czwartek, 21 października 2010

Po urlopie

Samoloty rzadko spadają, ale z wakacji, jak się okazuje, można sobie przywieźć rozmaite rzeczy - nie tylko pakę słodyczy, ciasto z miejscowej patisserii i 1,5 GB zdjęć, ale również paskudne choróbsko. Czego nikomu nie życzę. Mówili wszyscy, że trzeba uważać, jak się wyjeżdża, ale że trzeba uważać, kiedy się wraca? W każdym razie staję już na nogi :-)

I mam dla Was dobrą wiadomość - kolejny tom wampirków, czyli "Misguided Angel" (roboczy tytuł: "Zbłąkany anioł", ale mnie, tak całkiem prywatnie, wcale się nie podoba) mamy zamiar wydać w styczniu :-) A po "Misguided Angel" Melissa opublikowała jeszcze jeden tomik, cieniutki, trochę ponad 100 stron - "Bloody Valentine", jeśli nie pokręciłam tytułu, który też wydamy, choć nie wiem jeszcze, kiedy dokładnie.

Jak Wam się podoba okładka do "Kluczy"? Mnie chyba najbardziej z całej serii, choć "Dziedzictwo" również mi się podobało. Ktoś tu kiedyś pisał, że facet na okładce nie teges. Oj, moim zdaniem fajnie wyszedł ;-)

Ale okładki do piątego tomu jeszcze nie mamy :( Muszę pogonić grafika, żeby się nią poważnie zajął, bo chciałabym ją mieć jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Avellana ma rację - książka "robi się" długo. Więc choć "Misguided Angel" jest już przetłumaczony, to przed nami jeszcze sporo pracy.

PS. Czy do laureatki konkursu komentarzowego dotarło "Dziedzictwo"? "Nefilim" zostanie wysłany jutro :)