piątek, 30 lipca 2010

Skąd się biorą okładki?

Ponieważ w komentarzach do postów pojawiło się pytanie o brytyjskie okładki, pomyślałam, że może wyjaśnię wszystkim zainteresowaniem, skąd się w ogóle biorą okładki. Nie tylko okładki "Błękitnokrwistych", ale w ogóle, jak się to robi :)

"Błękitnokrwiści" są oryginalnie serią amerykańską, bo pisarka, Melissa, ze Stanów pochodzi. Siłą rzeczy to właśnie z USA kupiliśmy prawa do wydania całej serii, a egzemplarze przyszły do nas w amerykańskich okładkach. I nam się, z całą szczerością, okładki te nie podobały...



Oryginały są a na stronie Melissy :)

Wersja brytyjska wpadła nam w oko daleko później, prawdę mówiąc, dopiero, gdy ktoś wspomniał o niej tutaj, na blogu. Faktycznie - jest ładna, jednak... Kojarzy Wam się z wampirami?


"Błekitnokrwiści"


"Dziedzictwo"

Myślę, że to typowo brytyjskie okładki, stonowane i ładne, ale jednak zupełnie nieprzystające do tego, co jest popularne, lubiane i zauważane u nas. Cóż, i tak zorientowaliśmy się za późno.
Ciekawe są również francuskie okładki, ale, po raz kolejny, uznaliśmy, że okładka pierwszej części jest najmniej interesująca ze wszystkich. Gdyby była inna, może "Błękitnokrwiści" po polsku wyglądaliby inaczej?



Tylko to spojrzenie...
No więc nie kupiliśmy francuskich okładek ;-) Ze względu na pierwszą. A teraz patrzę i widzę, że wyszła kompilacja czterech tytułów z bardzo fajną zajawką.



Było, minęło, nie ma co płakać, prawda?

W każdym razie postanowiliśmy zrobić własne okładki, padło na młodego, utalentowanego fotografa i grafika, z którym miałam okazję pracować przy innym projekcie - na Dream Travelera.

Każda okładka to kilka projektów, mnóstwo marudzenia, szukanie inspiracji w tekście, sesja zdjęciowa a później mordowanie fotografii w programach graficznych. Każda okładka to również poszukiwanie odpowiedniego zdjęcia miasta, które jest miejscem wiodącym dla danego tomu. Okładka do książki musi być przygotowana wcześniej, najlepiej jak najwcześniej, w wysokiej rozdzielczości; a mówiąc o okładce nie mam na myśli tylko frontu - trzeba jeszcze zrobić tył i skrzydełka, wybrać teksty, umieścić opisy oraz logotypy patronów medialnych. Od wyglądu okładki zależą również pierwsze strony książki, tak zwane "strony tytułowe", które powtarzają typografię (literki) z tego, co znajduje się na froncie :) Czyli, krótko mówiąc, sporo roboty.

Oczywiście, zdarza się, że kupujemy oryginalne okładki od zachodnich wydawców i tylko dorabiamy polskie napisy, ale... Ale okładka musi nam się podobać :) Tak jest w wypadku serii "Zwiadowcy" Johna Flanagana, której okładki kopiują te, których używa wydawnictwo Yearling Books, albo w przypadku serii "GONE" Michaela Granta (choć ja jedna wiem, jak potwornie kusiło nas zrobienie własnej grafiki!).

Ufff, długawy wyszedł ten post :)

Udaję się na urlop na tydzień, więc będzie chwilowy zastój, ale...
Ale mam dla Was dwie tapety z "Dziedzictwem" - okładkowe tym razem, żeby było w temacie. Znajdziecie je tutaj

Wiem również, że Dream Traveler przygotowuje koleją tapetą tematyczną ;-)

wtorek, 27 lipca 2010

Poza wampirami :)

Ciiiiii, może nie powinnam tego zamieszczać tutaj, bo to blog dedykowany serii, ale jeszcze się nie ogarnęłam na tyle, żeby zrobić kolejną stronę (z tą się nie wyrabiam, niestety), więc...

Dla tych, którzy lubią wampiryczno-pomroczne klimaty, mamy tetralogię Thomasa Sniegoskiego o drugiej wojnie w Niebie, aniołach, upadłych aniołach i nefilimach, czyli potomkach aniołów i śmiertelników. Bohaterem tej miniserii jest Aaron, osiemnastolatek, który dowiaduje się, że nie jest człowiekiem (dobra, wiem, strasznie oryginalne...) i że znalazł się na czarnej liście Potęg, których dowódca, kompletnie oszalały anioł Verchiel, zrobi wszystko, żeby Aarona usunąć. Załatwić. Zamordować. Dlaczego? Bo obawia się, że Aaron jest tym, który przyniesie odkupienie wygnańcom. Na samą myśl o powrocie Lucyfera, Verchiela szlag trafia, wiec, na czele swoich doborowych oddziałów, zaczyna krucjatę przeciwko nieświadomemu niczego Aaronowi.

Brzmi ciekawie? Czy nie bardzo?

Oczywiście w tetralogii znalazło się miejsce na wątek romansowy, walkę, porwania, paskudne intrygi i podstępy, a także, bez spojlera, bardzo porządny twist na zakończenie :)

Okładkę przygotowaliśmy taką:



Z ciekawostek: autor książek jest scenarzystą komiksowym, zajmował się między innymi Punisherem, Wolverinem i Hellboyem (no dobra, kto zna tych panów; i kto oglądał absolutnie przecudowną drugą część Hellboya - Złotą Armię? Niech się Edzio schowa przy Nuadzie, naprawdę...), a także, he, he, Buffy i jej lubym, Angelem. Swoją drogą, Buffy chyba poszła na urlop, bo natarcie wampirów trwa w najlepsze.

Książek, jako się rzekło, będzie cztery: najpierw "Nefilim", 20 października, potem "Lewiatan", pod koniec listopada, a dwie pozostałe w przyszłym roku :)

Wydawcy, chomiki i pozwy

Krótka notka w sprawie amatorskich tłumaczeń i wszystkich chomików świata - nie będę edytować komentarzy pod postami, póki nie znajdę z nich niczego obraźliwego, ale... Ale Avellana ma rację.

Bardzo fajnie, że wielbiciele serii zajmują się tłumaczeniami i nikt im tego nie broni, tak samo, jak nie broni nikomu czytać tych tłumaczeń, ale pisanie do osoby, która przekłada książkę dla wydawnictwa "sorry, nie chce mi się czekać", jest nie fair, nieuprzejme i generalnie, mało zabawne.

Czosnek dla anonima:



Fachowy przekład tym się różni od amatorskiego, że robi go ktoś, kto się na tłumaczeniu zna, a potem tekst jest kilka razy sprawdzany, żeby uniknąć pomyłek i wpadek, które wszystkim się zdarzają. To raz. Dwa: między innymi dzięki wielkim zasobom różnej maści chomików, książki kosztują, ile kosztują, niestety. Wiele osób korzysta z darmowych, pirackich źródeł, na czym, w rezultacie, tracą wszyscy zainteresowani - i czytelnicy, i autorzy, i tłumacze, i wydawcy.

Bardzo proszę, nie polecajcie sobie na oficjalnym blogu serii amatorskich tłumaczeń, dobrze? To nieelegancko. Zwłaszcza, jeśli w domyśle stoi - po co mam czekać i wydawać pieniądze na książkę, skoro mogę ją przeczytać za darmo na komputerze?

A pozew w tytule wziął się stąd, że grupa wydawców tak się wpieniła na internetowy zasoby, w których jest cała masa lewych książek, że poszła ze sprawą do sądu. Nic miłego, naprawdę. My się staramy, a tu...

środa, 21 lipca 2010

Nowości, nowości, nowości :)

No to po jabłkach ;-) Wybraliście okładkę "Dziedzictwa", więc okładka taka właśnie będzie. Wszystkich tęskniących za opcją "żadna z powyższych" jestem zmuszona rozczarować - nie możemy pozwolić sobie na zwlekanie z projektem do dnia wydania książki :( Okładka klepnięta...
Tak sobie myślę, że z wersji drugiej możemy zorganizować tapetę, co Wy na to? :)

Zresztą nowa tapeta wisi już od jakiegoś czasu tutaj. Zachęcam do pobrania :)

Wspominałam czas jakiś temu o innej serii Melissy, którą mamy zamiar wydać, konkretnie o serii "The Ashleys" - i wydamy ją, ale nie w tym roku :( Niestety, będziecie musieli poczekać... Swoją drogą, ktoś ma jakiś pomysł na tytuł? Bo my mamy z nim problem... Seria opowiada o kilku pannicach z ekskluzywnej szkoły, wszystkie mają na imię Ashley, stąd tytuł książek. Cóż, nie bardzo po polsku, prawda? Dziewczyny są elitą w swoim mieście, zgraną paczką koszmarkowatych przyjaciółek. Rządzą w szkole. Jakieś sugestie?

Na pocieszenie - jeszcze w tym roku powinien się ukazać tomik opowiadań Melissy związany z serią "Błękitnokrwiści". Rzecz nosi tytuł "Klucze do repozytorium" i zawiera sporo ciekawostek na temat postaci, ich historii, pochodzenia, przeszłości...
Projekt okładki już jest ;-)



Ale nie mogę wykluczyć, że coś jeszcze się zmieni :)

A dla zagorzałych wielbicieli gotyckich klimatów mamy jeszcze inną propozycję, ale napiszę o tym tylko, jeśli będziecie chcieli ;-)

poniedziałek, 12 lipca 2010

Mój Vampiryczny aVatar - dogrywka!

Ufff, wreszcie, po długiej, długiej zwłoce (choć przecież zwłoki są powiązane tematycznie z wampirami...) zapraszam do udziału w drugim etapie konkursu :)

Tym razem wybieramy spośród nadesłanych wcześniej i wyróżnionych przez Jury zgłoszeń :) Który z kandydatów na błękitnokrwistego najbardziej odpowiada wymogom stawianym uczniom Duchesne? Kto Twoim zdaniem powinien zostać przyjęty w anielsko-wampirze szeregi?

Głosować możecie w ankiecie (tak najłatwiej), a ten, kogo zgłoszenie otrzyma największą ilość głosów otrzyma od Wydawnictwa nie tylko karnecik na wszystkie kolejne tomy serii o błękitnokrwistych, ale również jedyną w swoim rodzaju, zaprojektowaną specjalnie dla zwycięzcy, koszulkę (w odpowiednim rozmiarze) prawdziwego błękitnokrwistego! Żadnych wyciągniętych T-shirtów, ma się rozumieć!

Kandydatury przypominamy na podstronie "DOGRYWKA", a głosować można do połowy sierpnia 2010 roku :)
Wśród tych, którzy zamieszczą pod TYM POSTEM komentarz, rozlosujemy trzy nagrody - niespodzianki :)

środa, 7 lipca 2010

Powakacyjnie

Oj, przepraszam Was wszystkich, że w moim wykonaniu kilka spraw tak dramatycznie się wlecze, ale musiałam trochę odpocząć nie tylko od wampirów, ale od pracy w ogóle :) Większość z Was ma wakacje - ja też miałam. Cały tydzień...

Co do okładki, głosowanie wciąż trwa i raczej nie pokusimy się o kolejny projekt, zwłaszcza, że większość z Was akceptuje to, co wymyśliliśmy. Nie da się dogodzić wszystkim, niestety. Popatrzcie na to tak - gdyby każdy dorzucił swoje trzy grosze do projektu, jak nic musielibyśmy zrobić co najmniej kilkadziesiąt okładek ;-)

Drugi etap konkursu ruszy w przyszłym tygodniu, pojawi się kolejna podstrona, na której zaprezentowane zostaną kandydatury. Niebawem pojawi się również coś więcej na temat upadłych (i nie tylko upadłych) aniołów - coś w rodzaju słowniczka dla zainteresowanych :) Temat aniołów jest pasjonujący, ale, niestety, bardzo obszerny. Mam nadzieję, że skrótowe who is who Wam się przyda.

Co jeszcze? Nie wiem, czy wiecie, ale prócz regularnych, następujących po sobie powieści z cyklu o błękitnokrwistych, ukaże się jeszcze jedna, pozostająca w stworzonym przez Melissę świecie, książka. "Klucze do repozytorium" to zbiór informacji na temat bohaterów, tajnych annałów wampirów i mnóstwo innych przydatnych drobiazgów. Nie znam dokładnej daty premiery, ale egzemplarz (premiera w Stanach była w zeszłym tygodniu) leży u nas i czeka, aż tłumaczka wróci z wywczasów! O, i nawet mamy już okładkę... No, prawie. Więc niedługo ją pokażę :)

Wojtek przygotował dla Was nową tapetę, ale znowu wakacje krzyżują nam plany - gdy tylko będzie dostępna, zaraz ją tutaj podepnę :)