niedziela, 28 lutego 2010

I kolejna recenzja :)

Tym razem od Beatki prowadzącej bloga Słowem Malowane!
Recenzję znajdziecie tutaj

Trochę przeraża mnie to, że jutro 1 marca, a premiera już za dziesięć dni. Mam wrażenie, że niespecjalnie się ze wszystkim wyrabiam. I jeszcze nie zdążyłam przeprowadzić wywiadu z Melissą...
A swoją drogą, strasznie dużo ostatnio tych wampirów. Mam nadzieję, że "Błękitnokrwiści" będą się wyróżniać.

piątek, 26 lutego 2010

Świeża recenzja :)

Najnowsza recenzja Błękitnokrwistych jest już na Onecie!

A garść informacji o książce możecie znaleźć na zaprzyjaźnionym portalu SuperPani. Zresztą właśnie tam już niedługo ruszy konkurs z Błękitnokrwistymi... Typowo babski, ale, mam nadzieję, całkiem fajny.

Uff, na szczęście udało nam się wreszcie wypchnąć wszystkie materiały do drukarni i (tfu, tfu) nie powinno być opóźnień!

czwartek, 25 lutego 2010

Maskarada

Z drobnym opóźnieniem, ale jest! Po raz w sieci - okładka do drugiego tomu "Błękitnokrwistych".



Podoba się? Mam nadzieję, że już niedługo uda nam się wyprodukować jakieś tapety z "Błękitnokrwistymi".

środa, 24 lutego 2010

Poznajcie Dylana Warda...

...o ile tego gościa w ogóle można poznać. Po lekturze dwóch tomów, nadal nie jestem do końca przekonana, z kim mamy do czynienia.

Kolejna niepasująca do Duchesne osoba, chłopak przeniesiony „skądś” prosto w miejsce, w którym wszyscy znają się od dziecka. Tak samo, jak na Schuyler, również na nim ciąży piętno odmieńca. Ubrany w znoszone ciuchy i ciężką skórzaną kurtkę wyraźnie odstaje od uczniów elitarnej szkoły. W Dylanie jest coś dziwnego, coś niepokojącego – jakiś smutek, melancholia… I choć często rzuca zgryźliwe dowcipy, choć nie boi się łamać konwenansów i sprawia wrażenie niebezpiecznego, jest w nim pewna nieśmiałość. Dylan zdecydowanie ma swoje tajemnice, do których nikt, nawet najbliżsi przyjaciele, nie ma dostępu.

Chłopak o smutnej twarzy, długich rzęsach, przenikliwych oczach i marnej reputacji. Podobno był notowany przez policję i właśnie został wyrzucony ze szkoły wojskowej. Mówiło się, że jego dziadek ufundował Duchesne nową salę gimnastyczną, żeby Dylan mógł zostać przyjęty.



W kwestii planów wydawniczych... Mamy nadzieję (żywą i szczerą), że uda nam się do końca tego roku opublikować wszystkie cztery tomy, które ukazały się już w USA. Oczywiście, może się okazać, że z jakiegoś względu będzie to niewykonalne, jednak książki się nam podobają i jesteśmy "bardzo na tak" :) Dopiero luty, a tłumaczenie "Maskarady" powinno już być gotowe!

wtorek, 23 lutego 2010

Bliss - kolejna bohaterka Błękitnokrwistych

Najlepsza przyjaciółka, czy może raczej – urzędowa towarzyszka Mimi Force, córka senatora. Dopiero niedawno przeprowadziła się do Nowego Jorku z Teksasu i wciąż usiłuje zaaklimatyzować się w towarzystwie. Wysoka, smukła i dziwnie spokojna, odgrywa rolę tła, na którym błyszczy jej szkolna koleżanka. Niespecjalnie jej to zresztą przeszkadza, bo tylko dzięki Mimi nie stała się pariasem w Duchesne. Przeprowadzka z Huston, gdzie wszyscy znali ją od dziecka i gdzie była lubianą czirliderką, przewróciła świat Bliss do góry nogami. Nagle okazało się, że to, co modne i właściwe w Teksasie, na Manhattanie wygląda cokolwiek… prowincjonalnie?

Przez chwilę wszystko wskazywało na to, że na resztę życia licealnego Bliss zostanie zesłana na granice towarzystwa, będzie musiała przestawić się na lekcje domowe, podczas gdy powinna brylować w klasie. Aż do momentu, kiedy chmury się rozstąpiły, z nieba spłynęła światłość i stał się cud – wspaniała Mimi Force osobiście się nią zajęła. Mimi była w trzeciej klasie, rok wyżej. Ona i jej brat Jack byli jak Angelina Jolie i Brad Pitt Duchesne, para, która nie powinna być parą, ale jednak nią jest – w dodatku parą królewską. Mimi została przydzielona do opieki nad nowymi uczniami, a kiedy rzuciła okiem na Bliss – pastelowy sweter, błyszczące buty, niepasująca szkocka krata, pikowana torba Chanel – powiedziała „Ekstra ciuchy. To jest tak obciachowe, że wygląda świetnie”.

Ale najważniejszym problemem Bliss nie jest snobistyczne towarzystwo, czy burza kręconych włosów (choć powinna je, zgodnie z obecną modą, prostować) – Bliss cierpi z powodu powracających koszmarów. Jej rodzice powtarzają, ze to normalne w jej wieku. Normalne?! Śni, że ucieka, rozpaczliwie i bez szans na sukces, aż wreszcie budzi się nagle z ustami otwartymi w bezgłośnym krzyku…

Oficjalny trailer amerykańskiego wydania :)

Oficjalny trailer amerykańskiej wersji Blue Bloods



Jak Wam się podoba?
Przyznam, że zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu trailer czwartego tomu (mamy zamiar wydać go jeszcze w tym roku, tom, nie trailer, ale różnie to bywa), jest bardziej... mroczny?

piątek, 19 lutego 2010

Rozmowa z Melissą i "Błękitnokrwiści" w Stanach

Miło mi poinformować, że udało mi się namówić autorkę na wywiad :) Właściwie to nawet nie musiałam namawiać - bardzo się ucieszyła na wieść, że już niedługo premiera w Polsce. Zrobiła mi także niespodziankę... Jaką?

O taką!

No i niniejszym nie mam wyjścia - prezentuję okładkę do drugiego tomu, do Maskarady. Niedługo wkleję ją na bloga, bo ostateczna wersja ciut różni się od tej, którą możecie zobaczyć na stronie Melissy.

Mam nadzieję, że podoba Wam się okładka do Maskarady?
A wywiad... Muszę pomyśleć! Gdybyście mieli jakieś nie cierpiące zwłoki pytania, zostawcie komentarz. Zobaczymy, co da się zrobić.

poniedziałek, 15 lutego 2010

Z niechęcią przedstawiam - Mimi i Jack, nierozłączna dwójka

Kilka postów temu przedstawiliśmy Schuyler, główną bohaterkę serii “Błękitnokrwiści”, a dzisiaj, dla odmiany, kilka słów o innych “głównych”. Tych mniej sympatycznych, ale kto nie lubi czarnych charakterów? :)

Mimi i Jack Force to gwiazdy Duchesne, mieszkańcy planety POPULARNOŚĆ, boskie, piękne jak z obrazka rodzeństwo wiodące prym w szkole i poza nią.

Mimi, a właściwie Madeleine, nazywana przez Schuyler „niezatapialną” to prawdziwa gwiazda – żadna impreza nie może się odbyć bez jej udziału. A jeśli się odbywa, naprawdę nie ma co zawracać nią sobie głowy – zapewne jest to jakiś smętny spęd wyrzutków, na którym towarzystwo, pochrupując chipsy z przeceny, będzie się użalać nad beznadziejnym losem. Ulubionym zajęciem Mimi, prócz wydawania fortuny na ciuchy, jest sprawianie, by wszyscy wokół niej czuli się choć trochę nieszczęśliwi… Jest w tym, niestety, świetna.

Jej złocista uroda i opalone, ukształtowane przez pilates kończyny pasowały do roli królowej ula, ale wykraczała poza ten stereotyp, uosabiając jednocześnie jego esencję. Miała 56 centymetrów w talii i nosiła obuwie numer 40. Codziennie opychała się niezdrową żywnością i nie przytyła od tego ani kilograma. Kładła się spać w pełnym makijażu i budziła z czystą, nieskażoną jak jej sumienie, cerą (…) olśniewające blond tornado na szpilkach za osiemset dolarów. *


Jack
, którego pełne mię brzmi Benjamin, jest najbardziej pożądanym facetem na Manhattanie. Tajemniczy, cichy i skupiony, różni się temperamentem od siostry, a jednak wciąż jej towarzyszy. Tam gdzie Mimi, tam i Jack. Ich relacje, niekiedy oschłe, innym zaś razem czułe do granic obrzydliwości, budzą nielekką sensację w towarzystwie – do licha, w końcu RODZEŃSTWO nie powinno AŻ TAK się do siebie kleić!

Mimi i Jack są jedynymi dziećmi potentata medialnego, Charlesa Force’a i mieszkają w doskonale utrzymanej rezydencji zajmującej cały kwartał naprzeciwko Metropolitan Museum od Art.

* Wszystkie kobiety, które bardzo by chciały opychać się i nie tyć, biegać na szpilkach po śniegu i raz na zawsze rozstać się z pryszczami, zapraszam do założenia klubu. Wspólnie osiągniemy nieśmiertelność...

piątek, 12 lutego 2010

Fragment książki do poczytania - klik!

Uff, miło mi poinformować, że w natłoku prac udało się jakoś przygotować fragment książki i zamieścić go na sieci :) Co prawda do premiery zostało jeszcze sporo czasu, ale... Zachęcam do lektury - fragment znajdziecie tutaj

Mamy cichą nadzieję, że w papierowym wydaniu znajdą się jeszcze pewne uszlachetnienia utrzymane w klimacie książki - niewielka bordiura urozmaicająca wygląd poszczególnych stron.

Już niebawem coś więcej o bohaterach książki! O Mimi (tak, tak, to straszne imię jest uzasadnione!), Jacku, Dylanie, Olivierze i Bliss...

wtorek, 9 lutego 2010

Z pozdrowieniami od Śnieżki

Pomyśleliśmy sobie, że fajnie byłoby mieć jakieś fajne gadżety do rozdania w konkursach z "Błękitnokrwistymi" :) Pomysłów były setki, póki co, stanęło na jednym. A reszta... później. W każdym razie wahamy się, czy robić koszulki, bo, wiadomo, człowiek nie trafi z rozmiarem, a później na jedną kobietę za wielkie, inną opina w nieprzystojny sposób.

Lusterko to taki przydatny gadżet, nieprawdaż?



Sama chciałabym mieć takie w swojej torebce :)

Lusterka na razie "się robią", będą do wygrania w konkursach - do kompletu z pierwszym tomem. Są proste, ładne, dość eleganckie i na pewno zmieszczą się w każdej torebce, czy plecaku. Edycja limitowana... Oj, bardzo limitowana ze względu na koszty produkcji i grawerunku.
Damy oczywiście znać, gdzie takie dorwać!

poniedziałek, 8 lutego 2010

Z ostatniej chwili - recenzja :)

O proszę, pisałam notkę o autorce, a tu przyszła informacja, że mamy pierwszą przedpremierową recenzję książki :) A do premiery jeszcze miesiąc!

Recenzja klik klik

Podziękowania dla recenzentki, że uwinęła się tak szybko! I że poświęciła swój czas na męczenie się ze zbindowanym wydrukiem.

Autorka

W całym zamęcie towarzyszącym przygotowywaniu "Błękitnokrwistych" do druku (okładka, notki, przedpremierowe egzemplarze, projekty graficzne kolejnych tomów), kompletnie zapomniałam napisać o autorce... Nadrabiam zaległości.




Melissa De La Cruz
to amerykańska pisarka i dziennikarka. Pisze między innymi dla "Glamour", "Cosmopolitana" i "New York Timesa". Jest absolwentką Columbia University i ma dyplomy z historii sztuki oraz języka angielskiego. Polskie czytelniczki kojarzą ją przede wszystkim z cyklu powieści o au pair, ale "Błękitnokrwiści" są międzynarodowym sukcesem autorki. Melissa zna od podszewki życie celebrytów i ludzi goszczących na pierwszych stronach gazet. Mieszka w Hollywood razem z mężem i córką.

Zdjęcie pochodzi ze strony autorki :)

niedziela, 7 lutego 2010

Poznajcie Schuyler van Alen! Kilka słów o głównej bohaterce

Schuyler Van Alen, drobna, kruczowłosa piętnastolatka o intensywnie niebieskich oczach podkreślonych ciemnym cieniem do powiek..
Poznajemy ją, w gdy czeka ze swoim przyjacielem Oliverem w kolejce do Klubu The Bank sąsiadującego z Block 122, miejscem wyznaczającym styl życia nowej generacji.

Schuyler uwielbia nosić długie, czarne swetry. Zawsze wygląda, jakby tonęła w tkaninach. Nosi cygańskie spódnice do samej ziemi oraz ulubione tenisówki Jacka Purcella.
Ciemne, faliste włosy upina do tyłu ozdobioną koralikami szarfą, znalezioną w szafie babki.
Schuyler jest niesamowicie piękną osóbką. Słodka twarz, lekko zadarty nos, delikatna mleczna skóra, to wszystko sprawia, że przypomina prześliczną lalkę w stroju czarownicy.

Rówieśnicy z elitarnego liceum w Duchense do którego uczęszcza Schuyler, uważają że ubiera się jak menelka.;) Wrodzona nieśmiałość i zamknięcie w sobie, nie pomagają ponieważ w rezultacie jest niesłusznie uznawana za zarozumiałą.

...a Schuyler po prostu nie bawią wycieczki po modnych butikach Manhattanu, pokazach mody i snobistycznych klubach nocnych.

Udaje jej się trzymać z dala od bogatego i obrzydliwie zepsutego otoczenia..do momentu gdy w tajemniczych okolicznościach ginie jedna z uczennic liceum, w którym uczy się Nasza bohaterka...

czwartek, 4 lutego 2010

Powoli...

zaczynamy robić bannery :)
Mam nadzieję, że będą się podobać :)

O czym są Błękitnokrwiści?

Wrodzone lenistwo a może szczere uznania dla tłumaczki, Małgosi Kaczarowskiej z serwisu Tanuki.pl każą mi iść na łatwiznę i zamieścić opis książki, który przysłała mi świeżo po jej przełożeniu :) Znakomicie oddaje klimat "Błękitnokristych".

Aha - "Błękitnokrwiści" to nie "Zmierzch", choć bohaterami książki są wampiry. Ocenicie sami. Ja, po przeczytaniu dwóch tomów, nie mogę się doczekać, aż dostanę trzeci. Jestem strasznie ciekawa, kto zabił ;-)

Tadam:

Wampirów... nie ma wśród nas, nie łudźmy się. Tych, w których żyłach dosłownie płynie błękitna krew, nie należy szukać na jakiejś prowincji, w cieniu, kryjących się w mrokach nocy. Oni żyją w świetle – świetle jupiterów i fleszy, błyszcząc w najwyższych kręgach towarzyskich Nowego Jorku!

Takie właśnie życie prowadzą szkolni koledzy piętnastoletniej Schuyler Van Alen, uczennicy elitarnego liceum Duchesne. Jej samej nie interesuje to w najmniejszym stopniu, nie tylko dlatego, że Van Alenowie są biedakami wśród krezusów. Schuyler nie bawi dzielenie życia między butiki, pokazy mody i snobistyczne nocne kluby. Woli spędzać czas ze swoimi oddanymi przyjaciółmi, Oliverem i Dylanem, niż wkupywać się w łaski „szkolnej królowej”, Mimi Force. Jednak, jak nietrudno się domyślić, już niedługo jej życie gwałtownie się zmieni: ona także nie jest „zwykłym człowiekiem”, ale jedną z tych, których skomplikowana historia sięga tysięcy lat wstecz.

Dla najmłodszego pokolenia błękitnokrwistych rozpoczynają się „wieczorne lata” – okres dorastania i poznawania swojej mocy. Są potężni, są nieśmiertelni, ludzie nie mogą im zagrozić... Więc dlaczego jedno z nich ginie tragicznie? Dlaczego, choć to nie pierwszy taki przypadek, starsi nie zamierzają niczego robić? Co takiego jest dostatecznie potężne, by polować na wampiry? Tylko niepokorna Schuyler ma dość siły woli, by zadać te pytania i dążyć do prawdy... która może okazać się straszniejsza, niż przypuszcza.

Pierwszy tom cyklu Błękitnokrwiści zaledwie wprowadza czytelników w złożony świat, łącząc barwną i atrakcyjną teraźniejszość z zawikłaną i mroczną przeszłością. To pełne humoru, ocierające się o satyrę zestawienie powieści obyczajowej, romansu i horroru z pięknymi nieśmiertelnymi w rolach głównych. Bękitnokrwiści to idealna propozycja dla wszystkich, którzy oczekują czegoś więcej, niż tylko „kolejnego powieścidła o wampirach”.

W końcu Dracula nigdy nie paradował w szpilkach od Jimmy’ego Choo!

(Wtręt gospodarza: nie stać mnie na szpilki od Jimmy'ego Choo, a nawet gdyby było mnie stać, i tak bym ich nie kupiła. Nie umiem chodzić na szpilkach. Ktoś umie? :))

środa, 3 lutego 2010

Błękitnokrwiści - o co chodzi?

Tytułem wstępu...

"Błękitnokrwiści" to seria książek o wampirach (i nie tylko o wampirach) autorstwa amerykańskiej pisarki Melissy De La Cruz. Premiera pierwszego tomu już 10 marca :) Ponieważ standardowa strona internetowa utrudnia trochę komunikację z czytelnikami, narodził się pomysł pisania bloga. Na jego łamach będę Was informować o postępach w przygotowywaniu kolejnych książek, o samej serii, jej bohaterach, autorce i o wszystkim (albo prawie wszystkim), czego będziecie ciekawi w związku z wampirami z Manhattanu. Również o konkursach, które niedługo pojawią się w sieci!

Już niebawem coś więcej o treści pierwszego tomu i o tym, dlaczego zdecydowaliśmy się dodać nasze wampiry do stada wampirów obecnych na książkowym rynku.

Mam nadzieję, a właściwie całe Wydawnictwo ma nadzieję, że perypetie Schuyler (wymawiaj: SKAJ-ler) Van Alen i jej znajomych przypadną Wam do gustu.

Zapraszam do współtworzenia tego bloga :)