środa, 26 stycznia 2011

Brakujące obrazki :-)

Dzięki Wam, komentujący :-)

Jakiś czas temu pisałam, że w oryginale "Krwawych walentynek" jest kilka obrazków. Myślałam, prawdę mówiąc, że jeden obrazek, wyszło na to, że trzy ;-) Nie umieściliśmy ich w książce, bo, tak między nami, ani wiele nie wnoszą, ani nie są porażająco urodziwe. Szkoda - jest tylu świetnych ilustratorów, którzy mają talent i umiejętności, nie obraziłabym się za jakieś NAPRAWDĘ dobre ilustracje, najlepiej w ołówku... Szukałam swego czasu ilustracji do Błękitnych na sieci, np. na Deviantarcie (znacie?), ale nie ma tam nic porażającego. W każdym razie, zgodnie z poczynioną wcześniej obietnicą, wrzucam brakujące obrazki na bloga :)







---
A poza tym - jasne, chciałam wszędzie wrzucić info o premierze, a tu niespodzianka, książki wyszły wcześniej ;-) Jako iż (ZNOWU) jestem chora i tkwię kołkiem w zamknięciu, jakoś to do mnie nie dotarło ;-)

środa, 19 stycznia 2011

Krwawe walentynki :-)

Ech, mniejsza o wiedźmy, na szczęście "Zbłąkany anioł" z "Krwawymi walentynkami" nie powinny mieć opóźnień :) A ponieważ szkoda mi bardzo okładki do walentynek, to znajdziecie ją tutaj w formie tapety na pulpit.

Niezawodny Dorian pytał mnie wczoraj, czy rozsyłam przedpremierowe egzemplarze "Anioła". Nie, niestety nie tym razem - początek roku był dość zapchany i po prostu się nie wyrobiliśmy. Tak więc nie będzie przedpremierowych recenzji, chyba, ze zechce się taką zmajstrować komuś, kto miał okazję zapoznać się z książką w trakcie jej produkcji. Teraz nie ma już sensu na siłę wypychać wydruków - lada moment przyjdą z drukarni gotowe książki.

Poza tym stay aware, że się tak wyrażę, już zaraz ruszy konkurs z "Aniołem" na portalu Nastek.pl, a zaraz po premierze również na DlaLadies.pl :-)

Swoją drogą, gdy zakładałam tego bloga, prawie rok temu, nie sądziłam, że będzie się cieszył tak dużą popularnością. Dzięki :-)

środa, 12 stycznia 2011

"Witches of East End" - disaster...

Z ogromnym żalem (popędzanym przez irytację, ale mniejsza o to) informuję Was, moi drodzy czytelnicy "Błękitnokrwistych", że książka "Witches of East End" nie ukaże się nakładem Jaguara. Trudno, cóż mogę rzec? Nie pytajcie, dlaczego, smutny ten fakt trzeba zaakceptować :( Będę się dalej nakręcać na inne historie...

Książkę wyda wydawnictwo z Krakowa, tak więc nie będę mogła Was informować o pracach, okładkach, projektach, reklamach, konkursach i tak dalej. Mogę jedynie umierać z ciekawości, jak książka zostanie wydana, czy będzie się bardzo różnić stylistycznie od serii "Błękitnokrwiści" i kto ją będzie, u licha, tłumaczył. No i jak sobie poradzi.

Eeeeech, szkoda. Trudno. Nie mam w każdym razie zamiaru krytykować kogokolwiek, czy bojkotować innego wydania, bo to byłoby niezgodne z zasadami fair play, prawda? Jeśli tylko dowiem się, na kiedy zapowiadana jest premiera, podzielę się oczywiście tą informacją.

Tu jest oryginalna okładka:



Ciekawi mnie, czy dostaniemy więcej przepisów na omlety ;-) Hmmm, mam książkę w pliku, mogę w sumie sprawdzić ;-)

Tak czy inaczej, seria "The Ashleys", którą proponowaliście nazwać "Wredne panny", nazywać się będzie "Klika z San Francisco" i premierę dwóch pierwszych tomów przewidujemy na marzec. "Wredne panny" szlag trafił, bo nie mogliśmy dać tak pejoratywnego tytułu, choć szkoda. Pasowałby znakomicie, panny zaiste są wredne.

Okładka wygląda tak:



Z innych spraw - nie podobała się Wam babka na okładce "Córek księżyca", to będziemy szukać dalej :) W końcu książka ma się podobać, nie?

wtorek, 11 stycznia 2011

Prywata - na marginesie wampirów

Nieustająco zastanawiam się, ile czasu potrwa jeszcze moda na krwiopijców. Nie żebym miała coś do trupów i trupich pociotków, ale przypomniało mi się, czym ja żyłam, mając lat naście :)A żyłam tym panem :)



Ktoś to jeszcze kojarzy? Film powstał w 1994 roku, komiksu, na którego podstawie obraz nakręcono, nigdy nie wydano w Polsce. Jest toto jakieś 100 razy bardziej mroczne niż zmierzch, 500 razy bardziej nastrojowe i dużo bardziej brutalne (co nie jest zaletą, ale mnie już cukierkowość obecnego gotyku przytłacza). W sumie to dziwię się, że nie wróciła moda na miłość z zaświatów i takąż zemstę :) Poza tym soundtrack jest absolutnie genialny - The Cure, Nine Inch Nails, Rage Against the Machine... Wspominam sobie "..." (czekam na poprawną odpowiedź, o jakim filmie mówię ;-)) oczywiście nie bez jakiegoś ukrytego celu. Udało nam się ucapić bardzo fajną książkę z Poem w tle. I nie, że wykorzystuję bloga "Błękitnokrwistych", żeby ją na siłę promować, ale to mój prywatny ciężki fioł i cieszę się na tę powieść jak głupia :-)))

Zbłąkany anioł - premiera :)

No dobrze, klepnięte - "Zbłąkany anioł" razem z "Krwawymi walentynkami" wychodzi 26 stycznia 2011 roku. Jakoś udało nam się zebrać do kupy i wystartować książkę, że się tak wyrażę. Zaraz pomyślę o stosownym konkursie. Początek tego roku nie sprzyjał tego typu rozmyślaniom, nie tylko zresztą ze względu na moje prywatne sprawy :(

Co do ankiety spożywczo-kulinarnej, to oczywiście przepisem z książki NIE JEST ciasto czekoladowe ;-) Byłoby najbardziej oczywiste, nie? Trochę kiszka, bo korzystałam z oryginału, a Avellana, słusznie zresztą, przetłumaczyła nazwę przepisu inaczej, niż ja, ale domyślicie się bez problemu. W każdym razie pocieszać się możecie już dzisiaj, bo przepis jest tutajtutaj :) Przyznaję się - nie skorzystam ;-) Nie jestem wampirem i minione Święta odbiły się ujemnie, a właściwie dodatnio na mojej wadze. Ups! Gdyby jednakowoż ktoś zrobił, niech podzieli się wrażeniami...

Na YouTube jest nowy filmik - trailer do "Krwawych walentynek".



A mnie się nadal marzy jakiś polski trailer, tyle tylko, że będę musiała poczekać, aż zaczniemy jakąś nową serię.