wtorek, 28 grudnia 2010

Fuzja "Anioła" i "Walentynek" :-)

No, niestety nie da się zrobić tak, żeby wyszły dwie oddzielne książki, zostały razem zafoliowane i nadal nie biły nikogo po kieszeni :( Takie rzeczy tylko w Erze... A poważniej - okładka w skali odcieni szarości będzie w środku, również tył będzie stylizowany walentynkowo, a poza tym, tak sobie myślę, wykombinujemy jakieś tapety albo co :-)

Na razie, po dodaniu drugiego tytułu, okładka do "Zbłąkanego anioła" wygląda tak:



Zad pokażę później :-)

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Zbłąkany anioł - kiedy?

Witam po Świętach :-) Mam koszmarnego lenia, wywołanego między innymi zbyt dużą ilością makowca (kocham makowce, a na dodatek, szlag by to, umiem je piec...) oraz surowej wołowiny (kocham surową wołowinę, co pozwala mi się identyfikować z niektórymi bohaterami serii)... I ten leń sprawia, że robią mi się zaległości. Wiszę grafikowi finalną wersję okładki do "Walentynek", a Wam informacje o premierze kolejnego tomu.

Ehem, ehem, porzucam więc wspomnienie po tatarze:
"Zbłąkany anioł" ukaże się (na 99%) w okolicach 26 stycznia. Wiem - opóźnienie. A teraz niespodzianka :) Razem z aniołkiem ukażą się również "Krwawe walentynki". Nie jako oddzielna książka, ale doklejone do właściwego tekstu anioła. Wiem, że książki - dodatki nie wzbudzają w wielu ludziach specjalnego entuzjazmu, ale spieszę poinformować, że za cegłówkę ponad 400 stron zapłacicie około 40 zł. Tak przynajmniej widzi nam się cena detaliczna. Książka będzie grubsza od pozostałych, droższa o jakieś 4 złote. Więc, chyba (liczę, że tak to odbierzecie), nasi czytelnicy na tym skorzystają.

Na pierwszej okładce znajdzie się fota z fioletowym płaszczem, na czwartej - trochę podcieniowana okładka do "Krwawych walentynek". Poza tym same walentynki zostaną w tekście oddzielone kartą z okładką w skali odcieni szarości. Będą również dwa różne ozdobniki na dole :-)

---

Temat ceny pojawił się nieprzypadkowo. Nie wiem, czy wiecie, ale od Nowego Roku książki zostają objęte podatkiem VAT. Niby tylko 5%, ale ceny podskoczą :-( Z "Błękitnokrwistymi" jakoś nam się udało sensownie to załatwić (dwie książki w jednej zawsze kosztują trochę więcej), ale wcale nie uśmiecha nam się podnoszenie cen czegoś, co i tak jest już drogie. No nic, zobaczymy, jak to się wyklaruje. Mam nadzieję, że podwyżka nie będzie drastyczna.

A z ciekawostek - planujemy w tym roku wydanie fajnej trylogii o faerie (rany, nie kojarzcie tego z wróżkami, raczej z elfami) niejakiej Lesley Livingston. Jeśli ktoś czytał książki Marr (wydane przez konkurencję :-)), powinien być usatysfakcjonowany powieściami Livingston.
Prywatnie zastanawiam się, ile jeszcze potrwa ta moda na wampiry/upadłe anioły. Przeczytałam przez Święta świetną książkę, która u nas jeszcze nie wyszła (ale nie mogę zdradzić tytułu) - nie było tam ani krwiopijców, ani pociotków Lucyfera, ale dawno już nic mnie tak nie wciągnęło. Romans z wątkiem paranormalnym - cudowny ;-) Ucieszyłabym się, gdyby nasze wydawnictwo mogło to wydać i gdybym mogła zająć się popularyzowaniem tytułu. To dzika radocha pracować z tekstem, który się strasznie lubi :-)

Wrócę niebawem z większą ilością bezsensownych wynurzeń ;-)
Admin.

czwartek, 23 grudnia 2010

piątek, 17 grudnia 2010

Różne różności plus ankieta :-)

Oglądam sobie właśnie PDF z "Krwawymi Walentynkami" w oryginale i kilka rzeczy mnie zadziwia :) Podzielę się :)

Po pierwsze - jest na początku nazwisko ilustratora. Myślałam, że znowu będzie, jak w "Kluczach", a tu... TRZY ilustracje. Żeby nie skłamać - nie za piękne. Cóż... Może po prostu pokażemy je tutaj? ;-)

Po drugie - przepis kulinarny na potrawę dla tych o złamanym sercu. Zaraz zrobię ankietę i jestem ciekawa, ile osób trafi na to, czym, wedle prawideł białej magii, leczy się miłosne zawody ;-) (Choć zastanawiam się, czy nie powinniśmy zrobić konkursu na najlepszego kulinarnego pocieszyciela dla osób samotnych...).

Po trzecie - (od tego miałam zacząć) - TYTUŁ SZÓSTEGO TOMU :-))) "Lost in Time", czyli "Zagubieni w czasie". W USA ma się ukazać październiku 2011, mam nadzieję, że uda nam się w tym samym terminie wydać to cudo i u nas.
Poza tym wiem, że w planach jest jeszcze powieść graficzna (ostatnio w tej formie wyszedł "Zmierzch") o błękitnokrwistych. Fajnie by było i to wydać, choć wiem, że niektórzy czują opór przed oglądaniem cudzej interpretacji wyglądu bohaterów.

---
A co do VATu i terminu wydania - jeśli nie 11 stycznia to pewnie 26, mam nadzieję, że nie później, ale sama jeszcze nic nie wiem, a mamy, o rany, już 17 grudnia!

Wiem tylko, że bordiurka do "Krwawych walentynek" będzie wyglądała tak :-)

wtorek, 14 grudnia 2010

Zbłąkany anioł :)

Ha! Mam dla Was fragment "Zbłąkanego anioła", znajdziecie go tutaj

Inna sprawa, że styczniowa premiera książki stoi pod znakiem zapytania - niestety od tego roku na książki zostanie wprowadzony VAT, więc generalnie jest straszny bałagan i może się okazać, że wiele tytułów, które miały wyjść w styczniu, przesunie się na luty :( Wcale mi się to nie podoba, bo sama czekam na kilka książek. No nic, trzymam rękę na pulsie i jak tylko będę znała konkrety, dam znać.

A ankietę zrobimy, pewnie :)

piątek, 10 grudnia 2010

Konkurs na fotce

A, byłabym zapomniała :)

Na portalu fotka.pl wystartował konkurs z wampirami :)
Szczegóły znajdziecie tutaj
Kto ma aparat i konto na fotce może się pobawić ;-) W mojej okolicy najbardziej wampirycznymi miejscami są:
- ruiny dworku koło stawu (ciekawe, kiedy się wreszcie rozleci...);
- szczere, zryte koparkami pole, na którym ma ponoć powstać jakiś ośrodek sportowy;
- lumpeks o wdzięcznej nazwie "Manhattan" ;-)

Outre tombe

to po francusku "zza grobu".
Tak mniej więcej właśnie się czuję, pisząc pierwszą notkę po mniej więcej miesiącu nieobecności na blogu. Przepraszam, rzeczywistość spadła mi na głowę :(

Mam dla Was okładkę do "Zbłąkanego anioła" oraz kilka wieści na temat planów na 2012 rok.
Po pierwsze więc: tadam, oto okładka kolejnego tomu.



Wszelkie zażalenia pod moim adresem, bo, wyjątkowo, okładki nie robił Wojtek, tylko niżej podpisany admin bloga. Cóż... "Zbłąkany anioł" ukaże się, jeśli wszystko dobrze pójdzie, już za miesiąc, to jest w okolicach 11 stycznia :-) A na Walentynki, 14 lutego, powinniśmy mieć gotowy tomik z opowiadaniami. Okładkę przedstawię później, bo nie zdążyliśmy jeszcze zamknąć dużej wersji i mamy jakieś z lekka obskubane maleńkie prevki.

Latem tego roku powinniśmy wystartować z "Wiedźmami z East Endu", to jest z kolejną serią Melissy, tym razem o czarownicach. Osadzona na Manhattanie seria jest kierowana do dorosłego czytelnika (jasne, już to widzę, wielka osiemnastka w czerwonym kółku) i pojawiają się w niej bohaterowie z serii o wąpierzach. Cały czas czekamy na maszynopis, żeby dać to cudo do tłumaczenia.

W lutym wyjdzie pierwszy tom "The Ashleys", które będą się chyba nazywały "Kliką z San Franscisco". Albo "z Frisco", nie wiem. Niestety, pomysł "Wrednych panien", choć urokliwy, odpadł. Dlaczego? Bo ktoś w Stanach mógłby się poczuć urażony taką negatywną oceną bohaterek. Choćby nawet ocena ta była jak najbardziej prawdziwa ;-)

A z innej beczki - w 2012 roku nie tylko wampiry. Zaczynamy również inne serie. Tych, którzy lubią "Błękitnokrwistych" może, jak mniemam, zainteresować seria "Córki księżyca" Lynne Ewing. Trzynaście tomów o młodych kobietach, które mają specyficzne, związane z ciemną stroną życia, zdolności i które są zdecydowanie stworzeniami nocy :-) Ja tam czuję się zdecydowanie nocnym bytem (choć o 23 jestem nieprzytomna...). Seria narobiła zamieszania w Stanach, była wydawana po kawałeczku, wlekło się toto niemożliwie, aż wreszcie, gdy autorka skończyła temat, można to wydać w sensownym tempie i u nas :)

Tu jest wstępny projekt okładki (nie mówcie, że dziewczyna jest bleeeeeee, to projekt :)):



Mamy szczery zamiar wydawać po dwa-trzy tomiki w jednej książce, żeby sztucznie nie dmuchać objętości (dostaję już szału od tych książek, w których liternictwo jest tak wielkie, że trudno objąć jedno słowo wzrokiem) i żeby było coś do poczytania.

I tak, jasne, przed Bożym Narodzeniem zrobimy jeszcze jakiś konkurs ;-)