Przez chwilę wszystko wskazywało na to, że na resztę życia licealnego Bliss zostanie zesłana na granice towarzystwa, będzie musiała przestawić się na lekcje domowe, podczas gdy powinna brylować w klasie. Aż do momentu, kiedy chmury się rozstąpiły, z nieba spłynęła światłość i stał się cud – wspaniała Mimi Force osobiście się nią zajęła. Mimi była w trzeciej klasie, rok wyżej. Ona i jej brat Jack byli jak Angelina Jolie i Brad Pitt Duchesne, para, która nie powinna być parą, ale jednak nią jest – w dodatku parą królewską. Mimi została przydzielona do opieki nad nowymi uczniami, a kiedy rzuciła okiem na Bliss – pastelowy sweter, błyszczące buty, niepasująca szkocka krata, pikowana torba Chanel – powiedziała „Ekstra ciuchy. To jest tak obciachowe, że wygląda świetnie”.
Ale najważniejszym problemem Bliss nie jest snobistyczne towarzystwo, czy burza kręconych włosów (choć powinna je, zgodnie z obecną modą, prostować) – Bliss cierpi z powodu powracających koszmarów. Jej rodzice powtarzają, ze to normalne w jej wieku. Normalne?! Śni, że ucieka, rozpaczliwie i bez szans na sukces, aż wreszcie budzi się nagle z ustami otwartymi w bezgłośnym krzyku…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz