Widzieliście? Bo ja mam refleks szachisty (korespondencyjnego)...
Prawdę mówiąc, bardziej podobał mi się trailer do poprzedniej części ;-) Bardzo bym chciała, żeby polskie wydanie miało swój własny trailer na You Tube, tylko jakoś nie ma ani czasu, ani pomysłów.
Z innych informacji - "Bloody Valentine" już się tłumaczą i planujemy je wydać na walentynki przyszłego roku. Książka zawiera trzy opowiadania, więc jest krótsza niż regularny tom.
Poza tym, jak już kiedyś pisałam, Melissa kończy jeszcze inną powieść - dla dorosłych, ale z postaciami występującymi w sadze o błękitnokrwistych. Nie mogę się doczekać, aż wreszcie dostaniemy egzemplarz. Amerykańskie wydanie będzie latem przyszłego roku, nasze, mam nadzieję, niedługo później :-) Ciekawa jestem, jak się sprawdzi książka o wiedźmach i czarownicach. Na serię o Bliss trzeba będzie poczekać dłużej...
---
Na marginesie, ale tak zupełnie na marginesie, zastanawiam się nad książkowymi modami. Kiedyś wszyscy chcieli czytać Harry'ego, teraz przyszła pora na wampiry. I upadłe anioły, ale to się dopiero zaczyna. Jako nastolatka sama zaczytywałam się romansidłami, w których występowali mroczni, niespokojni, a jednak zakochani na zabój goście, więc w sumie mnie ta moda nie dziwi. Zastanawiam się tylko, co będzie następne?
Zastępy strupieszałych i nadnaturalnych przystojniaków powoli się kończą. Bo co jeszcze można wymyślić? Wampirów jest zatrzęsienie, upadli się mnożą, wilkołaki są jakoś mniej pociągające niż pociotkowie Lucyfera i pijawki, a moda na faerie (czyli wróżki) pewnie się u nas nie przyjmie. Nie tak dawno spotkałam się z opisem książki o romansie niewinnej dziewczyny i zombie.
Rany... Wyobrażacie sobie romans z zombie? Dla niewtajemniczonych - zombie to taki trup, który zaczyna się rozkładać, a jednak wyłazi z grobu... A teraz ruszcie wyobraźnią (wiem, powtarzam się) i zamieńcie Edwarda ze "Zmierzchu" na jakiegoś Gustawa czy innego Alberta. I, wzorem Belli, powąchajcie.
Brrrrrrrrrrrrrr!
Co będzie następne?
Mumie? Romans w klimacie egipskim - młoda, piękna i niewinna uczennica gimnazjum/liceum jedzie na wakacje do pięciogwiazdkowego hotelu i, w trakcie wyprawy krajoznawczej, wpada przypadkiem na tajemniczego, zakutanego w długie szaty, młodzieńca. Romans kwitnie, choć kolega zakutany jest bardzo konsekwentnie, dochodzi do pierwszego pocałunku... A potem okazuje się, że nad facetem nie tylko ciąży klątwa, ale również wymaga on regularnej zmiany bandaży. Im dłużej trwa romans, tym więcej bandaży potrzeba (kolega sypie się trochę w trakcie eksploatacji), wakacje niedługo się kończą. Piękny temat, można by go rozwinąć o problem transportu mumii do kraju pochodzenia bohaterki (bagaż podręczny, czy główny; ewentualna kwarantanna i problem z wizą), klątwę faraona (dziadka, wujka, zazdrosnego konkurenta) oraz, co by podgrzać atmosferę, można byłoby dodać jakąś szaloną badaczkę (metr osiemdziesiąt, nogi do sufitu, szpilki i pełen make-up), która chce zawłaszczyć supermumię dla siebie.
Albo może, skoro ma być mrocznie, to upiór? Był taki jeden w operze, dlaczego nie miałby się pojawić, dajmy na to, w sali chemicznej? Poparzony w trakcie wybuchu na lekcji x lat wcześniej, pałający rządzą zemsty na nauczycielce, a właściwie, nauczycielka dawno już nie żyje, na jej wnuczce, która sole i kwasy ma w małym paluszku. Nieświadoma dyszącego nad jej karkiem upiora dziewczyna jest oczywiście uczennicą szkoły, w której doszło do wypadku. Nie zna dramatycznej historii Zygfryda. A Zygfryd nie wie, że nienawiść tak łatwo przeradza się w miłość.
Wśród stworów nadnaturalnych są oczywiście również różne -łaki. Nie tylko wilkołaki, ale kotołaki, szczurołaki, niedźwiedziołaki, łasicołaki, generalnie - zwierzołaki. To może opowieść o niedźwiedziołaku w warszawskim zoo?
Wiem, wygłupiam się :-) Ale lubię i wampiry, i -łaki, i upiora z opery, i nawet mumie, byle w ograniczonej ilości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak, moda jednak robi swoje ;) Chciałabym zobaczyć jak Melissa sprawdzi się w książkach dla dorosłych :D, ależ się rozpisał pisarz w tym poście, gratulację za tak wnikliwe podejście do tematu :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać historii Zygfryda :)
OdpowiedzUsuńTrailer całkiem fajny, taki nastrojowy.
Moda modą, ale (przynajmniej wg mnie) kryminały i romanse nigdy nie wyjdą z mody czy jak kto woli ludzie nie przestaną ich czytać.
OdpowiedzUsuńTak przy okazji, obiecałam sobie, że skończę z wampirami itp., a zacznę czytać te wszystkie romanse i kryminały, ale bardziej realne. Moja mama już się ucieszyła, a wampiry mi chyba weszły w nałóg ;D
Trailer naprawdę fajny, a co do "Bloody Valenite" to nawet logiczne, że zostaną wydane w Walentynki :)
hmm.
OdpowiedzUsuńjest teraz moda, ale pewnie nastąpi niedługo jej koniec, a później znowu się odrodzi... ;)
a może tak świeży powiew w literaturze?? hmm. =]
mitologia przedstawiona w dzisiejszym świecie?
*Mzungu.
mi tam moda nie robi różnicy bo jedyne co czytam to fantastyka. dobrze się czasem oderwać od rzeczywistości:)
OdpowiedzUsuńKonisiara jeżeli chodzi o książki bez wampirów a z 'dreszczykiem' i ciekawe, to polecam Trylogię Nocnego Anioła Brenta Weeksa, a co do mitologii w literaturze- 'Runy' Joanne Harris <trochę nie pamiętam tej książki więc nie wiem czy aby na pewno jest w dzisiejszym świecie, ale opiera się na mitologii skandynawskiej;)
Ohhh...Te Panie pomysły. Cudowne. O zombie już napisałam krótki epizod tylko ,że dziewczyna jest zombie ;p i w inny sposób przeze mnie przedstawiona.
OdpowiedzUsuńhttp://sweet-words-just-for-me.blogspot.com/2010/10/niespodzianka-na-hallowen.html
____________
To o mumii jest cudowne <33 Jeśli ktoś to napisze i wyda to będę w 77 niebie. Ja fanką Zmierzchu nie jestem , ani Szmejerowej, ale B&B są cudowni. ( Plotkara i Zmierzch=<33)
Moda to moda , ale ja kochałam, kocham i będę kochać. fantsaty nie toleruje ale S.King ^^
Proponuje Pani wziąść się za pisanie w chwilach wolnych ; ) taki talencik nie może się zmarnować ; )
Czy w t tym Trailerze jest Mimi?
OdpowiedzUsuńMam małe pytanko... Jak się nazywa Anioł Miłości , bo nim jest Bliss , ale nic nie napisali oprócz Wilczej Jagody. Bardzo proszę o odpowiedź ; )
OdpowiedzUsuńHah, uśmiałam się "kolega trochę się kruszy..." wpis świetny i w ogóle uwielbiam serię Błekitnokrwistych...Co do mody niby się skończy, ale jak na razie się na to nie zapowiada;)Trailer widziałam już dawno na innej stronce;)
OdpowiedzUsuńA ja wampy lubię, ale ostatnio się troche na upadłe anioły przerzuciłam;)(Nefilim, Upadli, szeptem) ale ogółem tylko takie mnie ciekawią;) No i GONE jest świetne, już sie nie mogę doczekac następnej części;)
I Błękitnokrwistych też;)
...A może do głównego nurtu przejdzie na wielką skalę fanfikowa moda na tak zwane slashe - czyli mamy dwóch przystojniaków i gorący romans, po co tam jeszcze jakaś Bella czy inna idiotka...? Mam znajomą, która się tym interesuje i czytałam kilka poleconych przez nią tekstów. I dowiedziałam się rzeczy, których chętnie bym się *nie* dowiadywała =="
OdpowiedzUsuńNatomiast odpowiadam Jessice w kwestii Bliss. Anioły u Melissy mają - przynajmniej według mnie - imię i "tytuł" albo funkcję. Na tej zasadzie Mimi nazywa się Azrael i jest (nosi tytuł?) Aniołem Śmierci. Natomiast Bliss ma dwa zestawy. Pierwszy jest nadany przez tatusia: Azazel, Córka Ciemności (w oryginale było chyba The Darkling, ale to się bezpośrednio nie tłumaczyło na polski). Drugi, nadany przez mamusię: Lupus Teliel, Anioł Miłości. Wilcza Jagoda to raczej czułe przezwisko nadane przez matkę, nie oficjalne imię. Ciekawostka: w oryginale mamy Wolfsbane - też ładna roślinka, ale po polsku nazywa się tojad, a nie sądzę, żeby ktoś wołał do córeczki "Tojadziu".
Jakie historie będą w "Bloody Valentine"
OdpowiedzUsuńTak jak było podane na blogu - trzy dłuższe opowiadania. O dwóch wiele nie mogę napisać - dzieją się po zakończeniu piątego tomu, który dopiero się ukaże, więc gdybym dokładnie powiedziała, o czym są, to mielibyśmy wyjątkowo parszywe popsucie zabawy z czytania. Jedno natomiast - to mogę spokojnie napisać - jest o pierwszym spotkaniu Allegry z przyszłym tatusiem Schuyler.
OdpowiedzUsuńPani Avellano bardzo,bardzo,bardzo dziękuję ; )
OdpowiedzUsuńJa tam nie lubię jak ktoś mi mówi co będzie , bo to psuje efekt czytania i przeżywania wszystkiego.
Okurucieństwo nadawać imię Tojad T-T, ale jest orginale i trudno będzie znaleźć takie samo imię w najbliższym gronie, a co dopiero znaczenie imion ;p
__________________________
Kocham nową biblotekę. Są w niej B&B ^^ co prawda w 2 egzemplarzach po tomie , ale jest. CO prawda wolę mieć swoje własne egzemplarze i móc się na nie wypłakać i sięgnąć kiedy mi się ze chce ; )
PS: Jeszcze raz dziękuję drogiej tłumaczce <33
Kiedy będą polskie okładki 'Zbłąkanego anioła' i 'Walentynek'? A tak właściwie to kiedy będą w księgarniach?!!
OdpowiedzUsuńClary po co te wykrzykniki?
OdpowiedzUsuńBędą jak będą w wydawnictwie nawet niewiedzą co będzie jutro , więc nie miej do Jaguara pretensji. A grafik też nie leży do góry brzuchem. Tło,model(modelka), przerabianie, zmniejszanie, poprawianie itp. Zgadza się? ; )
Skoro moda robi swoje to co będzie modne za 5 lat? Nadal edzio? Zygfryd? :) Tego nikt nie wie :P A książkę dla dorosłych przeczytam a jagże :D Klucze mam także a fani ,,błękitnych" ciągle rosną i się rozwijają :) To extra oczywiście
OdpowiedzUsuńNareszcie przeczytałam "Dziedzictwo". To jest najlepsza część z wszystkich! Bardzo polubiłam Kingsleya, był taki zakochany, a tu taka tragedia. Prawie się popłakałam :( Zaczęłam też lubić Mimi. Gdyby w poprzednich częściach Jack nie był takim dupkiem, też bym go pewnie lubiła ;D
OdpowiedzUsuńTeż strasznie lubię Mimi i Kingsleya. Nie wyobrażam sobie żeby przez całą następną książkę miała mieć złamane serce. Fajnie by było gdyby tak zmartwychwstał czy coś:) Popieram wypowiedź Konisiary jeśli chodzi o Jacka, ale w sumie on do Mimi jakoś i tak nie pasował.
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Cieszę się, że mnie ktoś rozumie :) Wydaje mi się, że Mimi trzymałaby go cały czas, jak to się mówi, pod butem (a może obcasem, nieważne). Schuyler jest inna. Ona da mu pożyć własnym życie. Co do Kingsleya, to on bardzo pasuje do Mimi (może pasował?), bo nie da sobą pomiatać jak Jack.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa posiadaczka nagrody pragnie wreszcie podziękować za otrzymanie tejże nagrody :D. Tym razem obyło się bez perypetii i paczuszka trafiła w moje zniecierpliwione łapki. Dziękuję serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńNie chce obalać czyjejś opini czy coś, ale robicie z Jack'a kompletną ciote. Przecie czy on dał sobą kiedykolwiek pomiatać ? Bo ja myśle, że nie bardzo kiedy zakochał się w kimś innym i zaryzykował życiem no nie ? I ci co czytali Klucze i pierwszy rozdział MA wiedzą, co zrobił by tylko uwolnić siebie i Sky... poza tym widzę, że super zapowiadają się Krwawe Walentynki.
OdpowiedzUsuńW sumie racja, nie da się ukryć... Ale i tak wolę Kingsleya:)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo chciałabym się Pani zapytać, czy nie ma pani nic przeciwko ' małemu ' ukradnięciu nazwy Coreatan ?
OdpowiedzUsuńa mianowicie grupa taneczna z szkoły tańca ISKRA w Krakowie do której nalezę nazwała się Coreatan .
czekam na odpowiedź.
pozdrawiam. ; ]
Jestem w trakcie czytania "Kluczy" i mimo całej mojej niechęci do Jacka, po przeczytaniu ostatniego spotkania jest i Schuyler przy Perry Street, zrobiło mi się go żal, naprawdę żal. W tej chwili bardzo mu współczułam.
OdpowiedzUsuńJa oczywiście nie mogę odpowiadać w imieniu wydawnictwa, ale słowo Croatan (nie Coreatan!) nie zostało wymyślone przez Melissę de la Cruz specjalnie na potrzeby "Błękitnokrwistych". Ten kawałek o tajemniczym zniknięciu całej kolonii i pozostawionym przez nich pojedynczym słowie jest prawdziwy. Tutaj dowód: http://pl.wikipedia.org/wiki/Roanoke_%28kolonia%29 (jeśli się komuś nie chce czytać całości, na samym dole jest akapit "Tajemnicze zniknięcie"). Tak więc nie przypuszczam, żeby sama nazwa była (lub mogła być) zastrzeżona.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam czy mogło by zostać umieszczone na blogu jakieś streszczenie ZBŁĄKANEGO ANIOŁA? Już się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńJa też się oczywiście przyłączam do prośby o krótki wstępik do "Zbłąkanego anioła". Prosimy ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo już może kiedy premiera "Zbłąkanego Anioła" w PL? Tzn którego dokładnie ;P
OdpowiedzUsuńTak, ja też bym bardzo chciała jakieś streszczenie. Proszę:)
OdpowiedzUsuńCo wy z tymi streszczeniami? Chcecie stracić przyjemność czytania? Ja tam wolę poczekać...
OdpowiedzUsuńNiestety Jessica, ciekawość wygrała z przyjemnością xD
OdpowiedzUsuńNo niestety , a może "stety" ? xd
OdpowiedzUsuńAle co mi tam jak będzie to przeczytam ;D
do Avellana:
OdpowiedzUsuńtak, wiem , że nie Melissa wymysliła tę nazwę. Ten tekst z wikipedii czytałam już dawno temu, chwilę po przeczytaniu pierwszego tomu książki, w dobrze znam tę historię. Dziękuję za chęci ale nie musisz mi tego objaśniać.
> a , i przepraszam za pomyłkę w nazwie ; d
aj , zapomniałam dodać że historia o kolonii jest bardzo ciekawa i tajemnicza. jednak czytałam kilka tekstów które znalazłam w internecie na ten temat , i większość zakończeń była inna. nie jest potwierdzone że to plemiona indian ich zabili. Na wikipedii pisze że na palisadzie został wyryty napis Croatan , a w innych źródłach napisane zostało że wyryty był na drzewie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Zasadniczo jedno nie wyklucza drugiego - palisada była z drewna :D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod prośbą o streszczenie 'Anioła' i mam słówko o literackiej modzie. Ostatnio pojawia się coraz więcej książek na podstawie mitologii (np.'Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy') i -łakach ('Mercedes Thompson'), ale na razie nie zanosi się na porzucenie wampirycznej tematyki. Wampiry to nieśmiertelny temat i niech tak pozostanie :)
OdpowiedzUsuńA ja ponawiam pytanie.. Kiedy dokładnie jest premiera Zbłąkanego Anioła?? Ponoć ma być w styczniu, ale nigdzie nie ma podanego dnia.. A jest już grudzień i chciałoby się takie rzeczy wiedzieć.
OdpowiedzUsuńW styczniu?! To super!! Ja myślałam, że dopiero na wiosnę! A "Walentynki" kiedy?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że w styczniu! Jak w lutym mają być Krwawe Walentynki, to wydanie ich by się mijało z celem jeśli Zbłąkany Anioł miałby być dopiero na wiosnę.. Aaaaaa właśnie znalazłam okładkę !! Śliczna jest !!!!!!!!!!!!!!! Tylko dalej nigdzie nie ma podanego dnia.. Jest napisane tylko "styczeń 2011".. I ta cena podana ( 34,90 ) jest prawdziwa?! Bo jeśli tak to suuuuper, że nie poszła w górę :))) !!!!!!!
OdpowiedzUsuńAaaa i pragnę dodać, że okładka Krwawych Walentynek też jest Prześliczna !!! Obie razem wzięte są chyba najlepsze ze wszystkich dotychczasowych ! I wracając do cen podanych przez Jaguara - jeśli się nie zmienią - to ogromny ukłon w waszą stronę za to, że nie podwyższyliście ich w związku z VATem od nowego roku :)
OdpowiedzUsuńTeż widziałam okładki (nie polskie). "Walentynek" jest po prostu extra! Ciekawe czy polskie też będą takie ładne? Wierzę w naszego wspaniałego grafika! Gdzie szanowny Anonim znalazł tyle informacji(cenę itd.), jeśli można spytać?
OdpowiedzUsuńNa stronie wydawnictwa Jaguar można obejrzeć już nowe okładki, zarówno do "Zbłąkanego Anioła" jak i "Krwawych walentynek". I muszę się tu zgodzić z poprzedniczką - moim zdaniem okładki są najlepsze ze wszysztkich zrobionych do tej pory!
OdpowiedzUsuńTeż się z wami zgadzam. Okładki bajeczne i najlepsze!
OdpowiedzUsuń